„Czy alpinizm jest nieuleczalną chorobą?
Tak. Szczyt działa jak magnes, przyciąga, trzeba dojść”.
Wanda Rutkiewicz, himalaistka
Podczas festiwalu MOC GÓR gościć będziemy autorów i bohaterów książki „Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu”. Dlatego też mamy zaszczyt zaprosić Was na panel dyskusyjny z udziałem autorów: Jerzego Porębskiego i Wojciecha Fuska, oraz lekarzy: prof. Lecha Korniszewskiego, Roberta Janika, Marka Różnieckiego, Józefa Jańczy, Sylwka Kosińskiego i Romana Mazika. Spotkanie poprowadzi Maciej Krupa.
Zaczynem do dyskusji będzie książka, która opowiada o himalaizmie od innej niż najczęściej czytamy strony. Wspinaczka widziana oczami tych, dla których sukces jest wtedy, gdy wszyscy wrócą do bazy, gdy nikt nie straci palców, nie przegra walki z wysokością. Lekarze, bo o nich mowa, własne wspinaczkowe ambicje chowają najczęściej głęboko do plecaka i przypinają klapą, by nie wyskoczyły. Ich głównym zadaniem jest zadbać o zdrowie i kondycję innych. To ci inni mają wejść i zejść z wierzchołka. Giganci medycyny mają im w tym pomóc. I robią to, jak można przeczytać.
Niewiele jest wspinaczkowych książek, gdzie nazwisko, osoba lekarza nie pojawi się choćby w jednym akapicie. Bo niewiele jest wypraw, którym udaje się bez draśnięcia, bez jednego odmrożonego palca wrócić do domu. Nie ma jednak chyba książki, która – opowiadając o wspinaczkach w górach najwyższych – opisywałaby je oczami lekarzy. Ale to nie jest opowieść o doktorach medycyny, głównie to opowieść o tym jak ludzki organizm, mózg, psychika odnajdują się na wysokości, jak wiele człowiek może wytrzymać, jak wyjątkowo odpornym jest stworzeniem.
W książce „Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu” pełno jest opisów wypadków, nie wyłączając tych najbardziej drastycznych i tragicznych, ale też historii bardziej zabawnych, szczęśliwie zakończonych lub zaskakujących. Nie jest to jednak kroniką ratownictwa, nie ma tu pełnego wykazu wypadków i interwencji. Nie taki był nasz cel.
Autorzy starają się w sposób przystępny wyjaśnić osobom, które o wspinaniu wiedzą niewiele, czym jest choroba wysokościowa, a kiedy to tylko zwyczajny ból głowy wywołany kacem. Dlaczego ludzie się odmrażają i czym jest w górach doping, a czym dozwolone wspomaganie. Nie uciekają od opisu sytuacji, gdy lekarz przybył za późno, ale z dużą delikatnością starają się opowiedzieć o tych chwilach, gdy wspinacz i lekarz przegrywali ten ostatni z pojedynków.
Z racji miejsca urodzenia autorów i licznych ich kontaktów najwięcej tu przypadków polskich. Ale nie zapominajmy, że w ostatnich dekadach XX w. to Polacy, należeli do najbardziej aktywnych i kreatywnych w górach najwyższych. Kilkanaście wypraw rocznie, nowe drogi, wspinanie zimą, solo, szybko, to często ich pomysły. Opisanych jest też jednak kilka spektakularnych akcji czeskich, szwajcarskich wspinaczy, pojawiają się nazwiska znanych Włochów, Hiszpanów, Szerpów Koreańczyków, Belgów, czy Amerykanów. To opowieść ponad granicami krajów, powyżej chmur i ludzkich możliwości. To opowieść o tych bez których nie byłoby wśród żywych wielu z dzisiejszych herosów wysokogórskiego wspinania.
Opisy uzupełnia kilkadziesiąt kilkadziesiąt zdjęć, rzadko lub nigdy nie publikowanych. Bo kto chce w opowieści o radosnym zwycięstwie oglądać odmrożone palce, zdjęcia chowanych ciał. Tu jest na to miejsce, ale oczywiście z umiarem, tyle tylko ile trzeba uzupełnić barwny, lub poruszający opis, wspomóc obrazem starania piszących, by oddać klimat.